Wychowałam się na muzyce takich zespołów jak Perfect. Nie na bieżąco co prawda, ileś lat później. Z racji tego, że tata był wiernym i zapalonym fanem, codziennie mój mózg był bombardowany polskim rockiem różnego rodzaju i panowie od „Autobiografii” byli na top liście bombowców. I najcudowniejsze jest to, że mimo bycia zasmarkanym dzieciakiem, rozumiałam, że teksty ich utworów to jest COŚ. Nie rozumiałam wszystkiego, ale tata próbował mi tłumaczyć, kiedy pytałam, tak aby mój mały rozumek ogarnął.
I do dziś uważam, że (nie chcę być niesprawiedliwa, to moje zdanie) głównie za sprawą Bogdana Olewicza, słowa utworów mogą być wspaniałą poezją, a jednocześnie wyrażać więcej niż ona. Uwielbiam moment, kiedy mogę spokojnie usiąść na kanapie i wsłuchać się z rozrzewnieniem w takie słowne hafty, Na tym też się skupię dziś, na słowach. Trzeba pamiętać, w jakich czasach powstawały te piosenki, to że miały być megafonem pokolenia. Ludzie słuchali, bo niewiele było wolno, a tutaj na tacy mieli podane własne myśli, zaowalowaną krytykę ustroju, przemycone pod nosem cenzury smaczki dla fanów. Muzyka łączy, nie dzieli, i tak było wtedy.
Niestety, jak w większości starszych polskich (nie tylko) zespołów, nie ma raczej oryginałów do wglądu na YT, także linkuję to co znalazłam, nabijając poniekąd wyświetlenia spiraconym (i nie) wersjom, jednak dysponując różnego rodzaju aplikacjami streamowymi, można ominąć YT i posłuchać legalnie.
1. Autobiografia
W ciągu lat stała się symbolem pokolenia, śpiewana przez wszystkich, wszędzie. A słowa są w pewnym stopniu opowiadaniem o tamtych czasach i myślę, że niejednej osobie łezka w oku kręci się kiedy słyszy wersy opisujące również jej własne wieczory z lat osiemdziesiątych. Zresztą… znalazła się na liście pięciuset utworów wszechczasów!
Ojciec, Bóg wie gdzie
Martenowski stawiał piec,
mnie paznokieć z palca zszedł.
Z gryfu został wiór,
grałem milion różnych bzdur
i poznałem, co to seks.
Pocztówkowy szał,
każdy z nas ich pięćset miał,
zamiast nowej pary jeans.
A w sobotnią noc
był Luxembourg, chata, szkło.
Jakże się chciało żyć!
2. Pepe wróć
Byłam pewna, że tytułowy Pepe to osobnik, a z wywiadu w Polskim Radiu wynikałoby, że to tylko piwo… Mimo to, warto, warto, warto.
Pająk rozpiął sieć
na tej desce, gdzie
król zasiada sam.
Z lustra vis-a-vis
w oczy patrzy mi
twarz, że w mordę dać
Wersja live. Osobiście zawsze mam ciary, kiedy słucham tłumów na koncercie
3. Niepokonani
Podsumowanie doskonałe. Czyje? Ludzi, nas, tego, że jesteśmy chciwi wszystkiego, nawet racji w sporze. Mało kto dopuszcza do głosu pokorę.
Gdy emocje już opadną,
jak po wielkiej bitwie kurz.
Gdy nie można mocą żadną,
wykrzyczanych cofnąć słów.
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
zejść z barykady?
Czy podobnym być do skały,
posypując solą ból,
jak posąg pychy samotnie stać?
4. Kołysanka dla nieznajomej
Szlagier, tu nic nie dodam, wystarczy posłuchać.
Zamiast słuchać bzdur
głupich telefonicznych wróżek zza siedmiu mórz,
spytaj siebie czego pragniesz.
Dlaczego kłamiesz, że miałaś wszystko?
Live symfonicznie. Może nie jestem obiektywna, bo dla mnie wszystko tego zespołu jest ekstra, ale taka wersja ze słyszalnymi skrzypcami jest bardziej melancholijna niż albumowa.
5. Żywy stąd nie wyjdzie nikt
Nie mam pojęcia, jak to się uchowało przez cenzurą, ani co wmówił zespół ewentualnej osobie dopuszczającej piosenkę. „Agent to wie”.
Taki mundur to jest bardzo piękna rzecz,
chciałbym go mieć.
Jeden rozkaz mógłbym wydać chcieć,
na cały świat.
I żywy stąd nie wyjdzie nikt…
6. Wieczorny przegląd moich myśli
W nurcie utworów o wolności.
Zastanawiam się od wczoraj,
od myślenia aż mnie boli mózg,
kto ma rację w różnych sporach?
Tyle sądów ile piór i ust.(…)
Nikt do błędów się nie przyzna
i do prawdy się nie spieszy nikt.
Czy to moje myśli są?
Czy mnie chroni własny dom?
Co mi wolno, czego nie?(…)
Wszystko dzisiaj takie względne,
racje wyższe od moralnych praw.
Jedno jest od dawna pewne:
dla bogatych zbudowano świat,
nie dla biednych jest ten lepszy świat.
7. Wyspa drzewo zamek
Fatalny los bohatera, skłania do przemyśleń. Z numerem dziewiątym na albumie Perfect – Złote Przeboje
I tak wszystko to, czego się tknę,
w proch i pył obraca się.
Nie wiem sam, gdzie miejsce dla mnie jest.
8. Nie płacz Ewka
Niezrozumiałe dla mnie było, jak moi rówieśnicy mogą nie wiedzieć, że tekst jest o samobójstwie, ewentualnie śmierci autora? Wszyscy jak jeden twierdzili, że mowa o rozstaniu pary. Ja jednak trwałam przy swojej interpretacji i gdy już trochę podrosłam, okazało się, że mam rację. Stety lub nie, bardzo smutny kawałek. A tu można o nim więcej poczytać: klik!
Żegnam was, już wiem,
nie załatwię wszystkich pilnych spraw.
Idę sam, właśnie tam, gdzie czekają mnie.
Tam przyjaciół kilku mam od lat,
dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram.
Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się.
9. Chcemy być sobą
Na koniec krzyk pokolenia. Nic dodać nie trzeba.
Jak co dzień rano, bułkę maślaną
popijam kawą, nad gazety plamą.
Nikt mi nie powie, wiem co mam zrobić.
Szklanką o ścianę rzucam, chcę wychodzić.
Na klatce stoi cieć, co się boi
nawet odkłonić, miotłę ściska w dłoni.
Ortalion szary chwytam za bary
i przerażonej twarzy krzyczę prosto w nos!
Chciałbym być sobą!
Może jestem zbyt sentymentalna, ale kiedy myślę o tych wszystkich młodych ludziach, którzy chcieli być sobą, ale na każdym kroku czekały na nich ramy, w które mają wejść lub cenzura, to mam mgłę w oczach. Ale! Historia potoczyła się w końcu tak, że dane im było zmienić to i owo.
Na koniec bonus, tylko Zbigniew Hołdys. Jedna z ulubionych piosenek mojego taty. Dla każdego taty i jego dzieci. *Pan Hołdys kiedy zobaczy piraty na jutube, wścieknie się, nie pokazujcie mu. 😉
*zdjęcie okładki albumu UNU pochodzi z oficjalnej strony zespołu Perfect – http://www.perfect.art.pl/