UWAGA! BLOG W PRZEBUDOWIE! NIEKTÓRE INFORMACJE MOGĄ BYĆ NIECZYTELNE. ZAPRASZAM ZA NIEDŁUGO. PLANOWANA DATA AKTUALIZACJI – DO KOŃCA LISTOPADA 2022

scrabble

Uwielbiam grać w scrabble. Wczoraj dzięki dwóm osobnikom przypomniałam sobie, dlaczego nie z rodziną…

Mieszkanie wypucowane, szafki wymyte, łazienka błyszczy, kuchnia pachnie świeżą kawą. – znak, że w odwiedziny przyjeżdża, nie kto inny, mama. Doznałam uczucia ulgi, kiedy po wstępnych oględzinach, stwierdziła, że jest „w miarę czysto i ładnie”, jedno z głowy. E-e, nie tak szybko. Przy okazji wizyty w Polsce zaopatrzyła się w szkła kontaktowe, więc stare okulary odeszły do lamusa. I to okazało się być błędem (moim zdaniem). Wracając z łazienki, po przyjrzeniu się sobie dokładnie w lustrze, stwierdza:

– Dobrze, że zamówiłam te soczewki, teraz przynajmniej się widzę. I jeszcze jedno, drzwi byś mogła czasem umyć, są zakurzone…

(!!!)

Świętując to, że matka wydostała się z krainy ślepców zorganizowałam partię w scrabble: moja rodzicielka, mój młodszy podszyty watą brat i ja. Wino rozlane w kieliszkach, smaczne jedzenie, rozmowa się toczy, gramy. I już uwaga na samym początku, pierwszy ruch, ja zaczynam słowem „karesy”.

– Co to jest „karesy”? – mój brat.

– Nie ma takiego słowa – wtóruje mu nasza, moja (podobno) matka.

Ja oniemiałam, zawsze wydawało mi się, że co jak co, ale rodzinę to mam ogarniętą.

– Noooo yyyy karesy – próbuję elokwentnie wybrnąć.

– Weź te tabliczki, nie liczy się.

– Chyba żartujecie? Nie znacie słowa karesy? – powoli odzyskuję rezon.

– Przecież nie ma takiego słowa!

– Karesy to zaloty, tylko tego słowa się już raczej nie używa.

– Mówię, że nie ma takiego słowa…

I tak rozmowa przeradza się w kłótnię. W szale wybiegam po słownik i z wyrazem tryumfu wracam pokazując im, że to ja mam rację. Na tym spór by się skończył, gdyby to nie była moja (podobno) rodzina. Teraz dopiero zaczyna się jazda. Co to za słownik, wymyśliłaś to, oszukujesz, to jest stary słownik… Śmiech na sali. „Karesy” zostały ostatecznie zaliczone. Zwycięstwo nie smakowało wcale, bowiem 2/3 domowników pozostały na mnie obrażone jeszcze przez kilka dni. Od tego czasu nigdy nie graliśmy już w trójkę.

Dodatkowo, jakby mało było stresu związanego z rozrywką, przegrzał i zagrzał się laptop. Oznajmił to głośnym odgłosem syknięcia elektrycznego i wyłączeniem na stałe ekranu. Czarna rozpacz mnie ogarnęła, bo przecież studia… Co mi pozostało, odpalenie starego stacjonarnego grata, który o dziwo, jakby chcąc oznajmić światu „jestem lepszy od hp-ków” pruł niesamowicie szybko przez internetowe przestworza.

Minęły trzy-cztery miesiące. Życie wróciło na właściwy tor. Właśnie otrzymałam zwrot komputera z serwisu po dwóch tygodniach. Cała rozdygotana, że to wreszcie, próbuję się zalogować i tutaj właśnie pojawia się problem. Hasło. Nie pamiętam. Emergency – telefon do ojca. „Przyjedź z kompem, zobaczymy co się da zrobić”. Przyjechałam więc w weekend. Mój starszy męczył się i głowił nad złamaniem hasła a ja oglądałam filmy. Pochłonięta cytatem „piniondze to nie fszysko, ale fszysko bez piniendzy to nic”, zasnęłam w fotelu. Obudziło mnie energiczne i radosne szturchanie. Tak! Jest! Hasło złamane! Wystarczyło zassać z internetu odpowiedni program, nagrać go na płytę i ten nośnik wsadzić do napędu laptopa. Tata, dumny jak paw, pokazywał mi jak działa to ustrojstwo. Różne rzeczy się potem działy na ekranie, ale pokazywało się właśnie między innymi hasło używane do logowania. Spojrzeliśmy na siebie. Niewypowiedziane słowa zawisły w powietrzu.

Ku przestrodze ojciec zachował płytę, pieczołowicie ją opisując i ułożył na półce, już mniej pieczołowicie, między innymi dwustoma. Hasło zmieniłam zaraz po zalogowaniu, ale utrwaliło się na amen gdyż właśnie nim opisana była cd-r. Do dziś drwi ze mnie, kiedy przypomni mu się ta historia.

Napis na płytce, naniesiony czarnym pisakiem, brzmi: karesy…

***

Tak, wiem, że na zdjęciu to nie Scrabble. Trudno, ale we wsi pod Toruniem mają tylko podróbki. 😀


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: