W myśl zasady nie znam się, to wypowiem się, na fali tematyki uchodźców, dorzucę swoje trzy öre. Wielu moich znajomych zwraca na to uwagę, a to znaczy, że obracam się widocznie w odpowiednim towarzystwie. Na co? Na internetowy zalew treści rasistowskich, nawołujących do burd, wywijania nożami, wręcz posłania (tak, bylam kurwa w szoku) wspomnianych uchodźców do gazu… Jak świat długi i szeroki, tak wiele opinii. Jednakże można stwierdzić, że historia niczego nas nie nauczyła. Niczego.
Tym, którzy tak ochoczo domagają się unicestwienia innych ludzi, stanowczo polecam wycieczkę do Oświęcimia, pozostałości obozu Auschwitz-Birnekau. Byłam tam jeden raz i ten jeden wystarczy. Obraz tego, co jeden człowiek jest zdolny zrobić drugiemu jest wstrząsający. Sale pełne pozostawionych rzeczy, butów, grzebieni i sala włosów. Tak, włosów. Za szybą jest morze włosów, ludzi, którzy tam zginęli, ludzi, których golono, żeby z ich włosów zrobić materiał, ludzi, których tłuszcz przetwarzano na mydło. Do tego nalegam by zapytać się babci lub dziadka, jeśli takowych jeszcze mają, o wspomnienia wojenne. O to jak to jest chować się z całą rodziną w ciemnej piwniczce w pobliżu pola i jeśli jest możliwość taką piwniczkę odwiedzić. Byłam w takiej oto piwniczce. Odwiedzałam ją przez lata wspominając za każdym razem opowieść dziadka, tę krótką, bez szczegółów, którą uświadomił mi czym ta piwniczka była i że dzięki niej kilku moich przodków przeżyło czas wojenny. Ponadto polecam zastanowić się nad tym co się ma w głowie, bo człowiek otwarcie domagający się drastycznych środków w celu uśmiercenia innego człowieka, ma w głowie właśnie, mówiąc prosto, sieczkę. Historia niczego nas nie nauczyła.
Nie zamierzam dowodzić żadnych racji. W kwestii przyjmowania czy też nie obecnych syryjskich uchodźców jest masa argumentów za i kontrargumentów. Nie będę przytaczać ich wszystkich. Wiem co mówią przeciwnicy: zalew Europy przez islam, terroryści, to nie kobiety i dzieci, dzicz, zwierzęta, inna kultura, jeszcze bardziej inna mentalność, gwałcą, kobiety kupcie burki, panowie kupcie noże, strach wychodzić z domu, o powodach czysto ekonomicznych i finansowych nawet nie wspomnę. Mieszkam na osiedlu praktycznie arabskim. Mało tu innych imigrantów niż z krajów muzumałńskich. Funkcjonuję wśród nich. Szwecja to kraj dość bogaty, wielu azylantów czy imigrantów właśnie nad wyraz korzysta z przywilejów, które im tu przysługują. To wszystko prawda. Jednak są (o dziwo widocznie!) tacy, którzy uczą się języka w państwowych szkołach, chcą się asymilować, pracują tu i wychowują dzieci. To ludzie, tak jak każdy z nas jest człowiekiem, oni też pragną dla siebie i swoich rodzin spokojnego życia w dobrobycie. Nie wierzę, że naprawdę trzeba to napisać. Napisać po wielokroć i wszędzie, bo widocznie nie wszyscy rozumieją, że decyzja o życiu lub śmierci innych osób nie należy do internetowych cwaniaczków. Historia nas niczego nie nauczyła.
Tym wojującym i krzyczącym, że to terroryści, przypomnę tylko wyprawy krzyżowe, krucjaty chrześcijańskie, palenie ludzi na stosach i brutalną inkwizycję. Wszystko w imię Chrystusa i jedynej prawdziwej religii. Zrobiliśmy krok do przodu, ucywilizowaliśmy poglądy, nie róbmy kroku do tyłu. Tak się składa, że muzułmańscy bojownicy mają do dyspozycji lepszą technologię niż była kilkaset lat temu, jednak należy pamiętać, że to ekstremiści. Nie każdy Arab nosi przy sobie bombę, ludzie! Wiem, że dopóki nie zrobimy kolejnego kroku jako ludzkość, będą wojny religijne. Zawsze, bo człowiek musi w coś wierzy i zawsze też znajdą się tacy, którzy powołując się na „większe dobro” pociągną za sobą tłumy zwolenników. Historia nas niczego jeszcze nie nauczyła?
Nie dążę do tego by kogokolwiek przekonywać na korzyść lub niekorzyść syryjskich uchodźców. Jak wspomniałam, egzystuję wśród Arabów, widzę jakie mają wady, jakie zalety. Nie zamierzam pisać rozprawki i nakłaniać do zmiany poglądów. Jednak mam dość fali hejtu. Jestem zatrwożona tym, że przyszło mi żyć w pokoleniu egoistycznych dupków, którzy we wszystkim co robią muszą widzieć swoje korzyści. Ludzi, którzy są zakochani w sobie tak bardzo, że pozwalają sobie na wiarę, iż mogą decydować o czyimś losie. Ludzie, którzy sumę lajków pod selfie z dziubkiem zamieniają na pseudopoparcie. Ludzi, którzy w dupie mają obecny świat, to co się z nim dzieje, nie posiadają podstawowej elementarnej wiedzy a wypowiadają się na podstawie sfabrykowanych historii. Ludzi, którzy nie pomogą człowiekowi przewracającemu się na ulicy, tylko dlatego, że jest brudny. Ludzi, którzy tak święcie wierzą w boskość własnego pokolenia, że za nic mają spuściznę i to co po sobie pozostawią. Ludzi, dla których głupota jest na tyle fantastyczna, iż na jej podstawie można zrobić karierę. Ludzi, którzy sobie nie zdają sprawy jak bardzo są podobni do innych i wcale nie są tak wyjątkowi jakby chcieli.
Nie czytam już komentarzy. Mam zwyczajnie dość. Rozumiem merytoryczną dyskusję, ale nie pojmę nigdy jakim idiotą i ignorantem trzeba być, żeby bez mrugnięcia okiem domagać się zagłady innych ludzi. Powtórzenia w tekście słowa „ludzie” jest jak najbardziej zamierzone. Bo to są ludzie! Nigdy tego nie pojmę, jak to się stało, że głupota rządzi tym światem. Historia nas niczego nie nauczyła. Choć może to jest też tak, że to po prostu ktoś nie uczył się historii.