-
– Ty jesteś wilkołakiem. – A Ty? – Też jestem wilkołakiem. – A oni? – Hmm… Tu widzę prawie same wampiry. Tylko on jest wilkołakiem. Pracuję z mężczyzną, który rozróżnia w ten sposób wszystkich. Dodam iż jest to pan według społeczeństwa stateczny, z rodziną na barkach i o odpowiedzialnej pracy. I kategoryzuje ludzi na wilkołaki…
-
Christine ma 32 lata. Wygląda na mniej. Dużo mniej. Mówi, że z tego powodu ludzie nie traktują jej poważnie. Mnie też. Ale to chyba dlatego, że jestem pajacem. Witam w Pajacowie.
-
Koniec roku to zawsze taki nostalgiczny czas wspominek, użalania się, deklaracji zmian i postanowień noworocznych. A jakże, i ja zaczęłam pisać pod koniec grudnia tekst pełen uniesień i rzewnych przemyśleń, który póki co i tak schowałam do przysłowiowej szuflady. W związku z nowym rokiem, wszystkiego najlepszego Wam życzę. Żeby zwyczajnie i po prostu było dobrze.
-
Powinnam napisać tuż po. Jednak dopiero teraz. Wrażenia pokoncertowe.
-
Chyba przesadziłam z ekscytacją. Dziś koncert Queen w Sztokholmie. Na wokalu Adam Lambert. A ja, mimo iż to bez Freddiego, kiedy kupiłam bilety uroniłam łezkę.
-
Dziwne jak potrafimy pamiętać pewne zdarzenia z przeszłości wyraźnie jakby się zdarzyły wczoraj. Słowa które padły, wyrazy twarzy, gesty. I naszą na nie reakcję, czasem taką, o której usilnie chcielibyśmy zapomnieć, bo zwyczajnie zachowaliśmy się jak dupki. W drodze ze sklepu, z kablem HDMI w torbie, mijam spacerniak dla psów. I przypominam sobie Natalię.
-
– Gdzie masz rower? – Oddałem. – Komu znów? – Po drodze. Szedł chłop bez roweru. Zapytałem dlaczego do wsi idzie pieszo. Mówi, że nie ma pieniędzy na bilet. A rower masz, pytam. On, że nie. To mu dałem. – Będziesz chodził pieszo, ja Ci swojego znowu nie dam.