Obsesje #10 – relaks i stres

PicsArt_02-17-10.25.24.jpg

Ostatnie kilka tygodni było dla mnie dość dziwnych i trwałam w pisarskiej próżni z tego powodu. Jednak od kilku dni oddycham pełną piersią i już bez wyrzutów sumienia spędziłam leniwy weekend. Powoli zaczynają się kształtować pomysły i inspiracje, o których pisałam w ostatnim zeszłorocznym wpisie, przybierają formy. W lutym dokończę wprowadzanie delikatnych zmian w blogu, które rozpoczęłam wraz ze styczniem, jednak z racji wspomnianych wydarzeń, musiały poczekać.

Przyjemne obsesje ostatnich tygodni to zdecydowanie relacje międzyludzkie, wizyta w Polsce, gry planszowe i nie tylko, planowanie kolejnych wyjazdów oraz ekscytujące wydarzenia, a więc dość osobiste sprawy.

Działo się sporo. Jednak przy okazji wspominania o gorszym, bardziej nerwowym okresie, postanowiłam się podzielić kilkoma moimi sposobami na to, jak się odstresować i odzyskać wewnętrzną równowagę, które stosuję od wielu lat. Te, które dziś wymienię opierają się głównie o bodźce słuchowe, bo sądzę, że na początek są najłatwiejsze do zrealizowania. Wielu z nas boryka ze stresem i nerwami, których nie potrafi opanować. mam nadzieję, że te kilka podpowiedzi z mojej strony, pomoże komuś z Was sobie z tym poradzić.

  1. Muzyka

Przede wszystkim i głównie to ona potrafi uspokoić i ukołysać nerwy, nastroić pozytywnie, wpłynąć pozytywnie na naukę,  wydobyć endorfiny albo pomóc w medytacji. Jest jeden numer, który został uznany przez brytyjskich naukowców w 2016 roku za najbardziej uspokajający utwór wszechczasów. A to dlatego, że bit w nim imituje bicie serca i nasze własne dostosowuje swoje tempo do tego czego słuchamy.

Proces trwa kilka minut, dlatego warto poczekać do końca utworu. Fantastyczna rzecz, kiedy potrzebujecie się uspokoić przed ważną rozmową, egzaminem czy po prostu spotkała Was nieprzyjemna sytuacja. Dla mnie jest też czasami wstępem do medytacji. A rozchodzi się o Marconi Union – Weightless.

2. Medytacja

Pozwala ukoić nerwy, przemyśleć pewne sprawy, pomaga stać się spokojniejszym. Kiedyś byłam dość narwana, na pewno dużo bardziej niż teraz, choć może to przechodzi z wiekiem. Jednak sądzę, że to medytacje pomogły mi uspokoić się w codziennym życiu i nie drzeć mordy z ekscytacji na każdym kroku.

Na YouTube można znaleźć masę medycji z przewodnikiem, takim lektorem, który mówi Ci co się dzieje i na czym się aktualnie skupić, pomaga nie zapominać o tym jak oddychać i tak dalej. Takie są na pewno fajne dla ludzi początkujących. Jednak nie wszystkie medytacje z YT są dobre i odpowiednie, trzeba mieć wewnętrzne sito i oddzielić plewy. Poza tym każdy z nas jest inny i mogą nam odpowiadać kompletnie różne formy.

Ostatnim moim medytacyjnym odkryciem jest aplikacja na telefon Mindfulness. Zawiera dość sporo wspomnianych medytacji prowadzonych. Jednak to dodatkowe opcje skusiły mnie do zasubskrybowania. Można włączyć w trakcie medytacji odłosy deszczu, lasu czy białego szumu. Przepadam za odgłosami przyrody w życiu, więc porwało mnie to totalnie. Jest też opcja dzwonów odzywających się w określonym czasie czy wyłączenia przewodnika i słuchania samych dźwięków przez wybrany przez nas czas. Niestety albo i stety, nie ma języka polskiego. Słucham po angielsku, ale jest też kilka innych języków.

Taka rada z mojej strony… Jeśli chcecie medytować, to nie zaczynajcie tuż przed spaniem albo w łożku. Organizm się przyzwyczai i potem ciężko będzie Wam pozostać przytomnymi podczas medytacji, zamiast tego będziecie zasypiać. Niektóre z nich są docelowo nastawione na pomoc w zasypianiu, ale z reszty radzę korzystać poza otoczeniem miejsca do spania. 🙂

3. Film

Kiedy życie wiruje Ci przed oczyma i chcesz się odmóżdżyć, najlepszym rozwiązaniem są lekkie filmy. Przyjemne komedie, filmy rodzinne, stare, znane i lubiane, to coś w co chcesz w takim momencie celować. Nikt kto ma za dużo dramy w życiu nie będzie się decyował po ciężkim dniu na kaliber filmowy o Holocauście. Warto sobie czasem odpuścić ambitne obrazy i pozwolić na chwilę zapomnienia. Moje sprawdzone na takie momenty, to na pewno filmy z Tomem Hanksem, Piraci z Karaibów i wszelkie komedie, zwykłe i romantyczne, o ile nie są do przesady głupie (American Pie mówię zdecydowane nie i nigdy). Spróbuj wrócić do starych filmów familijnych, które zazwyczaj lecą lub leciały lata temu w paśmie niedzielno-obiadowym w telewizji. Na pewno sie przy nich rozluźnisz a może i uśmiechniesz.

4. Spacery

Kiedy pogoda nie sprzyja, wiadomo, chcemy siedzieć w domu i nie wyściubiać nosa za próg. Jednak nawet w slabe pogodowo dni warto wyjść na chwilę, przejść się chociaż paręnaście minut, żeby poczuć różnicę. Świeże powietrze i brak samochodów dookoła potrafi rozluźnić. Chyba że w Twoim  mieście jest masa smogu, to niestety, zostaje Ci tlen w butlach.

PicsArt_02-17-10.26.21.jpg

5. (Nie)prawdziwa herbata

Dokładniej – Rooibos. Nie jest to tak naprawdę herbata, a napar z liści czerwonokrzewu. Tym samym nie zawiera teiny ani niczego, co mogłoby nas niepotrzebnie pobudzać. Można ją pić w ciąży, dawać dzieciom i wypić przed pójściem spać. Kiedy na skołatane nerwy jest potrzebny ciepły napitek, sięgam właśnie po to. Tak naprawdę sięgam po Rooibos bez powodu, więc może nie jestem dobrym przykładem, jednak polecam zdecydowanie.

6. ASMR

Wytłumaczenie tego zjawiska zajmie na pewno więcej niż jeden akapit. Więc w skrócie, jest to relaksacja wynikająca z bodźców zewnętrznych. Wikipedia rozwija temat, jednak i tak o ASMR można mówić godzinami i nadal będzie to temat rzeka. Jest ileś nurtów i odmian. Główny zakłada, że oddziałowując dzwiękami można spowodować, że mózg odbiera sygnały, które powodują przyjemne rozluźnienie.

Muszę tutaj dodać, że są różne odmiany ASMR. Są ludzie, którzy wykorzystują je, żeby pobudzać się seksualnie albo i tacy, którzy tworzą je, żeby inni się do tego pobudzali. Są też tak zwane roleplaye, kiedy ktoś udaje inną osobę i nagrywa wideo prowadząc niby rozmowę z obiorcą. Jest mega dużo inności w tym wszystkim, która nie jest dla mnie, dlatego dziś będzie jedynie o tym ASMR, którego sama słucham.

Głównie chodzi o nagrane dźwięki stukania w przedmioty lub drapania tych rzeczy i szept. Tak wiem, nadal brzmi dziwnie. Mnie relasuje szybkie pukanie w itemki i szuranie tkaninami. Nie przepadam za wideo, w którym ktoś robi dziwne miny zadowolenia. Preferuję wideo tylko z rękoma i przedmiotami, bez twarzy. Poza tym ludzie robią miny podczas nagrywania i ma się wrażenie, że przyłapuje się ich na czymś prywatnym. Dziękuję, postoję.

Społeczność ASMR od kilku lat rośnie coraz szybciej, za czym może przemawiać fakt, że pojawiają się już nawet reklamy nagrane zgodnie z ta techniką.

Dwie próbki wideo, które lubię, poniżej. Tego drugiego szczególnie warto posłuchać z założonymi słuchwkami, ponieważ jest nagrane w technice binauralnej, to znaczy, że słyszymy odłosy dookoła głowy.

To wszystko na dziś. Mam nadzieję, że może pomoże to komuś, kto boryka się z nadmiarem emocji lub stresu, tak jak ja kiedyś, dawno temu. Podstawa to chyba wypracowanie w sobie tarczy, która pozwala nam nie przejmować się tym co myślą i mówią o nas obcy ludzie i czuć się dobrze ze sobą. Każdy z nas jest inny. Stres, który jest rezultatem strasznych wydarzeń w życiu trudniej załagodzić. Jednak warto próbować, bo życie z takim ciężarem okrągłą dobę i cały rok wpływa również na nasz organizm. I wykańczając się psychicznie, robimy to również fizycznie. A zawsze po deszczu wychodzi Słońce, nawet jeśli ten deszcz to kurewsko długi potop. 😉