Obsesja tygodnia #1 – nowy cykl

PicsArt_10-28-03.04.01.jpg

Systematyczność nigdy nie była moją dobrą stroną. Właściwie żadną stroną nie była, gdyż po prostu nie istniała. Zmieniło się to w tym roku.

Wprowadzając zmiany w życiu prywatnym, w końcu przeniosłam je też na bloga, bo to idealna platforma, żeby ćwiczyć takie rzeczy. Dlaczego? Wszystko odbywa się publicznie i jeśli coś spieprzysz, to nie możesz udawać, że tak się nie stało. Skaniedziałkowy cykl póki co spełnia kryteria i pojawia się regularnie, więc tylko z minimalnymi oporami wprowadzam nową serię wpisów. Niedzielnych.

Ogromnie lubię sie dzielić dobrem z ludźmi, może nie każdym, ale zdecydowanie polecanie ulubionych rzeczy, kosmetyków, muzyki, gier, miejsc i wszystkiego co tylko się da, jest moją dużą wadą, a jednocześnie zaletą. Czasem tak bardzo wierzę, że dany coś jest przezajebisty, że wręcz na siłę wpycham go innym. Zazwyczaj okazuję się, że miałam rację, a jakże. Czasem wychodzi kupa, ale coż, takie życie.

Wychodzę z założenia, że skoro coś może mi uprzyjemnić, ułatwić i umilić życie, to dlaczego inni nie mają się o tym dowiedzieć i też spróbować. Jeśli ktoś z tego skorzysta – zajebiście. Natomiast jak okaże się, że to coś nie jest wcale dla kogoś fajne, trudno, może innym razem.

Przy rekomendowaniu zazwyczaj jestem tak entuzjastyczna, że można by tą energią zasilić mały blok. Zatem zamiast dręczyć tylko moje otoczenie, postanowiłam dręczyć cały internet.

Cykl pod roboczym tytułem Obsesja tygodnia będzie skupiał się właśnie na drobiazgach i tych cosiach, o których wspomniałam. Niekiedy na jednym, czasem na kilku.

I jak śpiewała kiedyś taka jedna pani bierz co chcesz, wszystko weź! Korzystajcie i bierzcie z tego, ile się Wam podoba i dzielcie się ze mną i innymi swoimi obsesjami! Ave!

Obsesja tygodnia #1

Zeszły tydzień zdecydowanie upłynął mi pod znakiem soundtracku z filmu A Star Is Born, a jednen z utwórów nadal powoduje, że mam ciarki na ciele. Wykorzystany w trailerze Shallow jest po prostu magnetyczny. Wybieram się na film w ciągu kilku najbliższych dni. Nie jestem wielką fanką Gagi, jednak filmy muzyczne zawsze działają na mnie jak jedyny pierścień na Boromira. Muszę zobaczyć. Podobno wszystkie partie wokalne w filmie grane były na żywca, nie wiem, czy to prawda. Jeśli tak, to jeszcze bardziej imponujące. Nie mogę się odkleić od tego konkretnego kawałka i słucham go codziennie po kilka razy.

Cały soundtrack na Spotify:

A tu klip Shallow na YouTube:

Jakie są Wasze obsesje z tego tygodnia? Miłej niedzieli! ✌