UWAGA! BLOG W PRZEBUDOWIE! NIEKTÓRE INFORMACJE MOGĄ BYĆ NIECZYTELNE. ZAPRASZAM ZA NIEDŁUGO. PLANOWANA DATA AKTUALIZACJI – DO KOŃCA LISTOPADA 2022

Chyba przesadziłam z ekscytacją. Dziś koncert Queen w Sztokholmie. Na wokalu Adam Lambert. A ja, mimo iż to bez Freddiego, kiedy kupiłam bilety uroniłam łezkę. 

Realizuję jedno z małych marzeń. I tak, wiem, że to już nie to samo, że oni starzy, że Deacon już nie gra, że bez wokalu Mercurego bla bla bla. Jebać! To nadal Queen, May i Taylor, i być może ostatnia okazja w moim życiu, żeby być na Ich koncercie. Koncercie mojego numeru jeden wszechczasów. I dlatego to wzruszenie. Kilkukrotne w ostatnim tygodniu.

Odtwarzałam na wideło Wembley ’86 w weekend. I oczywiście beksa kiedy tłum śpiewał Love of my life. Muszę się opanować, bo nic przez tę mgłę dziś nie zobaczę. A May będzie to wykonywał, przypuszczam, jako solo.

I jak na złość słuchawki musiały wsiąknąć gdzieś właśnie dziś, kiedy miałam zamiar jadąc do pracy, zainscenizować sobie nastrój z koncertową setlistą. Dlaczegooooo?**

Ale nie! Nic nie spieprzy oczekiwania. Metro. Śpiewam w głowie.

Koszulki koncertowe, mam nadzieję, gotowe. Jeszcze ich nie widziałam i żywię tylko nadzieję, że nie spotka mnie zawód. Że zamiast Queen nie będzie logo Rolling Stones na ten przykład. Albo co gorzej coś z Axlem Rosem, bo aktualnie jesteśmy poróżnieni.

Dodatkowo salon optyczny również chciał się przyczynić do katastrofy. Złodzieje. Czekałam na okulary. Pierwsze ever. I gdybym ich nie dusiła telefonami, to dziś bym ich nie odebrała. I jak ja, krótkowidz, zobaczyłabym scenę? Jak SIĘ PYTAM?
Tymczasem. W pewnym mieście, w pewnym miejscu:
Newman: Fajnie, że dziewczyny idą na koncert. Ale bez Freddiego Queen to już nie to samo.
Dex: No. W sumie nie wiadomo czemu od nich odszedł. *

Edit:
W pracy. Mowię. Idę na koncert. Jestem dość podekscytowana. Pyta mnie czyj. Odpowiadam Queen. Pyta mnie czy to zespół czy osoba…

Kurtyna proszę Państwa.
* Dla nierozumiejących: Odszedł. Z zespołu. (whaaaat?)
**Tu klękam, wyciągam ramiona ku nieboskłonie i krzyczę: „Dlaczegoooo?”


3 odpowiedzi na „Love of my life”

  1. Awatar bfcb

    Dialogi finałowe – siekiera międzypokoleniowa, albo wielki rozziew w podglebiu kulturowym.

    Polubienie

    1. Awatar przystanek59

      Dziwne, ale nie siekiera. Panowie, ktorych rozmowe przytoczylam sa starsi ode mnie, wiec z zalozenia powinni chociaż ciut ciut wiedziec wiecej.

      Polubione przez 1 osoba

    2. Awatar bfcb

      Czyli background kulturowy 😉

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: