UWAGA! BLOG W PRZEBUDOWIE! NIEKTÓRE INFORMACJE MOGĄ BYĆ NIECZYTELNE. ZAPRASZAM ZA NIEDŁUGO. PLANOWANA DATA AKTUALIZACJI – DO KOŃCA LISTOPADA 2022

fmljqro1

– Pięćdziesiąt groszy do piwka pani kierowniczko?

Mało kto nie usłyszał nigdy pod sklepem podobnej zaczepki. Wyznaję zasadę, że skoro ja mogę pracować i zarabiać na „piwko”, to każdy inny także. Przyznaję, kupiłam jedzenie dziadkowi, któremu brakowało do chleba a głodnemu dzieciakowi dałam bułkę. Owszem. Czasem też częstuję fajką, jeśli ktoś grzecznie prosi. Jednak dopiero w Sztokholmie przekonałam się jak żebranie można wywindować na wyższy level.

Jest to niestety jedno z pierwszych wrażeń, których dostarcza stolica Szwecji. Każda stacja metra jest obsadzona, przez minimum jedną osobę. Na tych większych jest ich kilka, na największych… nawet nie liczę. Żebracy  proszą o pieniądze. I niektórzy wykazują się sporą kreatywnością.

Typ 1. Panna Cyganka pod drzwiami

9hh2ver

Ten rodzaj żebrania można zaobserwować bardzo szybko. Jak wspomniałam, każda stacja metra, pociągu miejskiego, większość przystanków tramwajowych, duże dworce autobusowe, sklepy, centra handlowe, rogi ulic mają swojego stałego bywalca. Siedzi panna na skrzynce, owinięta kocami, z niebieską torbą sygnowaną logo Ikea pod pachą, ze smartfonem pod drugą i z kubkiem w łapie. I nawołuje: „Księżniczko! Koronę proszę, koronę, dziękuję, proszę, proszę, koronę!”. Wspomnę, że to nawoływanie jest dość nachalne, bo niesie się za człowiekiem, aż nie skręci w ulicę obok albo nie przejdzie przez drzwi na stację. Panny zazwyczaj mają ochroniarzy w liczbie jeden, którzy to pilnują interesu.

Typ 2. Kubkowiec
Kubkowca można spotkać zazwyczaj w metrze, to jego naturalne środowisko. Idzie wagonem i brzęczy kubkiem z monetami. Zatrzymuje się przy każdej czwórce siedzeń i potrząsa pojemnikiem tuż przed nosem preferowanego darczyńcy. Niektórzy bardziej uparci, inni mniej. Grają na czas i dzwonią przed oczyma, dopóki ich ręka nie zaboli, do tego dołączając gadkę już opanowaną przez Panny Cyganki.

Typ 3. Kubkowiec inwalida
Zaawansowany tryb Kubkowca, zazwyczaj z kulą, teatralnie podpierający się na niej i szurający nogami, z głosem tak żałośnie zawodzącym, że koty miauczące o żarcie to przy tym pikuś.

Typ 4. Na chorego brata

go0mztw
Co najśmieszniejsze, prawie wszyscy dzielą tę samą historię. Wsiadają na początku wagonu metra, idąc na jego koniec, zostawiają kartki, gustownie zalaminowane, na wolnych siedzeniach. Wracają na początek i je zbierają, przemierzając tę samą trasę (z założenia ma na nich już leżeć kasa). Ogólna historia rysuję się mniej więcej tak: Zdjęcie chorego dziecka, najczęściej niepełnosprawnego, z powykręcanymi kończynami, plus podpis. Chory brat, ma cukrzycę, białaczkę, raka, niedowład (niepotrzebne skreślić). Dlatego osoba żebrząca nie może pracować, musi się of kors opiekować biednym rodzeństwem, przy czym spędzanie całego dnia w wagonach metra jest liczone jako opieka, logiczne.

Typ 4. Miły bezdomny
Tutaj mamy do czynienia z wesołkami. Staje taki delikwent przy ósemce siedzeń i mówi: Cześć, mam na imię Jakośtam, jestem bezdomny, nie mam pracy, potrzebuję kasy na utrzymanie. Oczywiście wszystko sympatycznym tonem i z lekkim uśmiechem na ustach. Po chwili idzie dalej, obserwując bacznie czy ktoś nie sypnie groszem. Po akcji staje przy następnych siedzeniach i wygłasza to samo. I tak do końca wagonu.

Typ 5. Gazetownik
W związku z tym, że władze miasta trochę się ogarnęły i z plagą żebractwa zaczęły poniekąd walczyć, bo zrobił się z tego niemały problem, co bardziej kreatywni mają w zanadrzu dwa, trzy egzemplarze gazety „Sofia” i pod przykrywką sprzedaży zachowują się dokładnie tak jak kubkowcy. Podchodzą do każdego i podkładają tenże wytwór piśmienniczy pod nos, intonując pieśń o podarowaniu korony. Im oczywiście.

Nie przesadzam, przyjeżdzając nawet na kilkudniowy wypad do Sztokholmu, można się przekonać na własnej skórze, że żebractwo to spory problem. Do tego dochodzą obozowiska (prawo szwedzkie nie zabrania się rozbijać w lasach państwowych, a tych jest tu pod dostatkiem) i pranie ubrań w miejskich fontannach w ciągu dnia. Największe praniobranie jakie widziałam, odbywało się przy Dworcu Centralnym. Zgromadziło około dwudziestu kobiet, które odganiając swoim krzykiem turystów, prały, dosłownie gacie, w wielkiej fontannie, po czym je rozwieszały dookoła, w promieniach Słoneczka, co by wyschło zanim się zbiorą do osady.

Co ciekawe, żebranie na dzieci i zwierzęta nie jest popularne. Między innymi dlatego, że Szwecja bardzo restrykcyjnie podchodzi do traktowania wyżej wymienionych, szczególnie dzieci, więc taki dzieciak siedzący cały dzień pod kocem, na ulicy, byłby całkiem szybko odebrany pseudomatce (która de facto zazwyczaj wcale matką nie jest) i zaaklimatyzowany w domu zastępczym. Tutaj nie ma przebacz.

Oczywiście, popyt jest, bo ludzie dają pieniądze. Dla mnie to nadal niezrozumiałe, jak można nie zauważać zorganizowanej mafii, która rozstawia kobitki na stacjach, żeby utrzymać cały obóz. Oczywiście jest to tylko jedno ze źródeł dochodu, bo i tak najpopularniejszą jest kradzież. Wynika to pewnie trochę  z tego, że naród szwedzki jako społeczeństwo, chce być dobry, pomagać światu. Tylko czy dawanie pieniędzy to pomaganie?

Kończąc mało pogodny wpis, bardzo pogodne zdjęcie – dzisiejsza pogoda, jakże by inaczej, w Sztokholmie.

oaxbxqo


5 odpowiedzi na „Wyższy level żebrania”

  1. Awatar czarny.piatek

    Nigdy nie daje kasy żebrakom. Zawsze ich pytam o chociaż 15 powodów dla których miałbym im dać kasę i sami rezygnują.

    Polubienie

    1. Awatar przystanek59

      15 az? Tez bym zrezygnowala… 😉

      Polubienie

    2. Awatar czarny.piatek

      Bo 10 powodów może by wymyślił taki zebrak. 🙂 pod moim blokiem jest taki jeden który zaczepial mnie wielokrotnie i za każdym razem na inną historię, że żona w szpitalu a nie ma na busa, że na leki, że na jedzenie a i tak potem widzę go jak robi flache za sklepem.

      Polubienie

    3. Awatar przystanek59

      Mi sie zdarzylo dolozyc do flaszki albo piwa, raptem kilka razy, „znajomym” panom pod sklepem. Przynajmniej roweru przypilnuja albo psa. Jednak tak „za darmo” nie. Trzeba sie czyms wykazac. I odnosnie tego Twojego pana, najbardziej wkurza mnie wlasnie wymyslanie na sile historii, ktora ma zmusic do sypniecia groszem zamiast prosto powiedziec, ze na flaszke zbiera.

      Polubienie

    4. Awatar czarny.piatek

      Czasem jak mi mówili otwarcie że na flache to kupowalem bo to już nie żebranie 🙂

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: