Z pamiętniczka imigranta

wino

Z racji zastoju i tego, że chodzą za mną tylko smętne myśli, dziś porcja ciekawostek o Szwecji 🙂

Mieszkając w danym miejscu, człowiek się przyzwyczaja i nie wie nawet, że gdzieś tam za morzem ludzie robią coś zupełnie inaczej. Tak blisko, a jednak daleko. Dlatego kilka faktów, których raczej nie ma w zbiorach wikipedii.

1. Pije się wodę z kranu
Tak, z kranu. Kranówę. Z rur, olaboga! Poważnie. Woda jest czysta, zazwyczaj źródlana, rury utrzymane w należytym porządku i wszyscy bez wyjątku piją wodę z kranu w domach i w pracy.

2. Kolejka do autobusu
Dokładnie, do autobusu obowiązuje kolejka i wchodzi się tylko pierwszymi drzwiami, przy okazji odbijając bilet. Wychodzi każdymi innymi. A jeśli ktoś się pcha, to znaczy że imigrant lub turysta, przykra prawda.

3. Fika
W ciągu dnia bardzo ważna jest fika, przerwa kawowa, najlepiej w towarzystwie kanelbulle, czyli przepysznej bułeczki cynamonowej, która popularnością dorównuje w Polsce pączkom, drożdżówkom i jagodziankom razem wziętym. Szwedzi nawet obchodzą dzień tejże bułeczki, ale o tym innym razem. Kawa – musi być mocna, siekera. Rano właściwie wszyscy pędzą z kubkiem kawy z pobliskiego Pressbyrån (najprościej – odpowiednik Żabki) a w ciągu dnia taka fika należy się każdemu. Pracujesz? Zostaw, należy Ci się fika teraz.

4. Dziękowanie
Dziękuje się zawsze i wszędzie i po tysiąckroć i za wszystko. Tak po prostu.

5. Can you help me, please?
Pomocny turystom i napływowym jest fakt, że wszędzie dogadać się można po angielsku. W sklepie spożywczym, kupując bilet na metro, z kierowcą autobusu, z policją, w restauracji, na ulicy pytając o drogę, a przede wszystkim w pracy… Wszyscy mówią po angielsku i to naprawdę dobrze, więc turyści, śmiało przybywajcie!

6. Z psem w podróż
Przewozić zwierzęta można komunikacją, ale w wyznaczonych miejscach, zazwyczaj jest to tylna połowa autobusu lub metra. Zawsze jest to oznakowane przy drzwiach odpowiednim piktogramem.

7. Skup puszek i plastiku?
Takich oto rzeczy nie wyrzuca się, ponieważ są one zwrotne i kosztują pieniążek. Zazwyczaj jedną lub dwie korony. Butelki plastikowe, małe, duże oraz puszki – wszystko. Idzie się z siatą takich gadżetów do miejsca, przeważnie przy markecie, w którym zieje wielka dziura w ścianie, tam pojedynczo wrzuca się te oto przedmioty a automat wydaje kartkę, ile to się należy, którą można spieniężyć przy kasie lub zrobić za to zakupy.

8. Muzyka i sport są wszędzie
Dzieciaki już od przedszkola są zachęcane, żeby rozwijać talenty muzyczne. Granie, śpiewanie czy komponowanie jest całkiem naturalne i jeśli ktoś pyta o muzykę, to nie pyta czy w ogóle na czymś grasz, tylko na czym. Podobnie ze sportem: jaki sport uprawiasz? Nie – czy? Biegaczy w mieście jest tylu, że śmiało można to nazwać minimaratonem.

9. Alkohol – tylko w Systemie
Alkoholu powyżej 3,5% nie kupi się nigdzie poza jedną siecią sklepu – System Bolaget. Jest to sklep stricte alkoholowy, tylko taki towar można tu otrzymać, za to w ilościach ogromnych. regały win, wódek, burbonów… Jest ich całe mnóstwo. Godziny otwarcia od rana zazwyczaj do 19:00 lub 20:00, w  soboty i niedziele 15:00 lub 16:00. Jeśli więc chce się świętować zakrapiając imprezę, zapasy trzeba poczynić wcześniej, gdyż sklepów całodobowych zwyczajnie nie ma, a nawet jakby były to kupić tam można jedynie piwo 3% i to w małej puszce.

Niby nic, ale inaczej. Można się przyzwyczaić.

Bonus: Stacja Tensta, niebieska linia metra i wśród poezji międzynarodowej polski akcent (z błędem, ale jednak) 😉

mickiewicz