Dziś będzie depresyjnie i smutno. Myślałam nad tym już od bardzo dawna. Postanowiłam jednak o tym napisać, ponieważ w ostatnich tygodniach dociera do mnie coraz więcej sygnałów od znajomych o ich aktualnym stanie emocjonalnym i zdecydowana większość z nich nie ma się dobrze. Część diagnozuje, sama u siebie, zaburzenia depresyjne. Staram się jak mogę podpowiedzieć i nakierować, ale nie jestem lekarzem, podkreślam to. Jednak smutek i przygnębienie niekoniecznie od razu oznaczają depresję.
Jeśli czujesz się źle, zastanów się nad przyczyną, nad tym co spowodowało taki nastrój. Nie zakładaj od razu, że masz depresję, bo odniosłam wrażenie, że stało się to, może to nieładnie zabrzmi, ostatnio modne. Ta choroba ma być wytłumaczeniem i w związku z tym, osoba „chora” może się dalej pogrążać w przekonaniu, że to wina świata i lekarze sprawią cud, tabletki dadzą nowe życie. Otóż nie.
Podstawowym objawem depresji jest przede wszystkim przewlekłość, stan utrzymuje się kilka tygodni. Ponadto osoba chora nie odczuwa radości, a to oznacza, że nie potrafi się cieszyć. Jeśli jest coś co nadal sprawia Ci prawdziwą radość, gratuluję, jesteś tylko cholernie przygnębiony, ale to nie depresja. Dodatkowo spadek aktywności życiowej, brak energii do jakichkolwiek działań, apatia. Zauważając u siebie te symptomy, nie czekaj, idź do poradni psychiatrycznej. To nie zabawa a choroba jak każda inna, potrzebujesz pomocy lekarza. Nie wystarczy „wziąć się w garść”. Na końcu wpisu podaję pomocne telefony.
Jednak w przypadku poczucia przygnębienia niezwiązanego z depresją, możesz sobie sam pomóc. Zadaj sobie pytanie „co jest źródłem mojego smutku?” i postaraj się odpowiedzieć na nie szczerze. Nie mówisz tego nikomu, powiedz sobie, przed sobą nie musisz się wstydzić. Odpowiedź na pytanie może być całkiem prozaiczna. Znając ją, zadaj sobie kolejne pytanie: „co należy zrobić, żeby to zmienić?”. Nie myśl „co mogę”, myśl szerzej, bez granic. Masz już cel. Żeby nie rzucać się na głęboką wodę i nie zniechęcić niepowodzeniami, warto wyznaczyć sobie małe kroki w jego osiągnięciu. Zacznij działać, bądź aktywny. Nie czekaj na cud. Nie odkładaj na później. Nie mów „od jutra”. Pamiętaj, że najwięcej zależy od Ciebie, dlatego musisz wziąć się w garść i przestać narzekać na zły los, zacząć go zmieniać.
Odkładając to w czasie, będzie Ci coraz trudniej, dlatego warto rozpocząć drogę małych zmian od zaraz. Nie gwałtownie, spokojnie i z rozmysłem. Zaplanuj te punkty, postaw sobie pewne minimalne wymagania, nie forsuj swojego starego ja aż tak bardzo, bo zacznie się buntować i przy pierwszym potknięciu wrócisz do punktu wyjścia.
Procesy zmian to zazwyczaj burzliwe okresy jednak bogate w radości z osiągniętych rezultatów. Zadbaj o to, żeby się z kimś tym podzielić, pochwały i słowa uznania działają w takich momentach jak ambrozja. Co więcej, najłatwiej jest gdy można wymienić spostrzeżenia z osobą, która podejmuje to samo wyzwanie, a więc poszukaj w swoim otoczeniu albo w tym dalszym (może to być sieć, forum, grupa na facebooku) ludzi o podobnych zamierzeniach. Wzajemne wsparcie jest ogromnym atutem.
Wiem, że zawsze jest łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale można. Trzeba chcieć, a pisze te słowa osoba, która przebyła depresję, a jest to o wiele gorsze niż poczucie przygnębienia i ogólny smutek. Jednak istnieją sposoby na poradzenie sobie, bez prochów, bez napadów. Bo jest to możliwe, tylko trzeba dać sobie szansę.
Jeśli chcesz porozmawiać z kimś anonimowo:
- Kryzysowy Telefon Zaufania Instytutu Psychologii Zdrowia 116 123 – dla osób w kryzysie emocjonalnym, numer bezpłatny, czynny codziennie 14.00-20.00
- Antydepresyjny Telefon Zaufania Fundacji ITAKA 22 654 40 41 – czynny w poniedziałki i czwartki 17.00-20.00